W tym miejscu jest jezioro, gdzie mogą popływać psy obojętnie jakiego wieku.

Wskoczyła do wody. Woda była ciepła. *Szkoda, że nikogo nie ma.*- myśli.

Poszedł się napić, a po krótkiej chwili wskoczył do wody.

Popatrzyła na nich i wskoczyła do wody.

Pływał tak spokojne. Po chwili zanurkowała.

Zanurkował i uciekał od dziewczyn żeby ich nie zobaczyły.

Zdziwiło ją zachowanie psa. *Dziwak.* Dalej pływa.

Wchodzi powoli do wody czując, jak przyjemnie chłodna woda orzeżwia jej ciało. *tego mi było trzeba!*

Pływa powoli. Nurkuje. Woda jest bardzo czysta. Wszystko widać.

wchodzi coraz głębiej i głębiej.  W końcu znika pod wodą.

Powoli wynurza się z wody. *Nikogo nie ma? No cóż.* Wypływa na brzeg.

Wynurza łeb, pływa chwilę w miejscu.

Siada na brzegu, nie zauważyła Orchidei.

Wychodzi na płyciznę. Czuje pod nogami piach. Miękki i przyjemny w dotyku. Schyla się i wyjmuje kilka muszelek.

-Witaj - spogląda w stronę psa.

- Miło CIę widzieć - uśmeicha się.
- Patrz, jakie są śliczne muszelki w tym niepozornym akwenie - podziwia znaleziska, które położyła wcześniej na plaży, niedaleko Mary.

-Ładne są. - uśmiecha się do koleżanki.

- Jakby skombinować kawałek sznurka, zrobiłabym z tego naszyjnik - zamyśla się.

- Masz. - rzuciła linkę do koleżanki.

- Dziękuję! - szybko i sprawnie nabija muszelki na podany sznurek. Naszyjnik podaje koleżance.
- Proszę. Dla Ciebie. Żebyś zawsze o mnie pamiętała.

-Dla mnie? Dziękuję! - założyła go. - Ale ja bym o tobie nie zapomniała.