Neli gdy zobaczyła trupy nie bała się, było to dla niej normalne, bo widziała wiele trupów psów ze swojej rodziny.
Wbiegła na górę i wskoczyła na chmurkę, lecz chmurka pękła i mała spadła na trawę. Zaczęła zbierać kryształy i spytała się Lynca:
- Lync ile masz lat?

-No nic.- Zaczął się wspinać.

podbiegła do Mary.
- Co się stało?

- No nie chce byc psesymistką, ale chyba tak zaraz to nie przejdzie. Mogłaś ją nawet skręcić

- Ach, kogo Ty próbujesz oszukać? Psinę z Grupy Mądrości? Pokaż - mowi, podchodzi do Mary i dotyka jej łapy. Stara się być bardzo delikatna.
- Nie, nie jest skręcona. Obita. Ale popatrz, jak spuchła! Normalnie jak balon.

- Spokojnie, zimne okłady powinny pomóc. - Mówi, owijając łapę Mary liściem
- Musimy znaleźć jakieś źródełko. A Ty, z którego Klanu pochodzisz?

- tak, mogłam się domyśleć. Wierzyłaś, że łapa nie jest zwichnięta. - patzry z uśmiechem na psa.
- Poczekaj, pomogę Ci - mowi, po czym podchodzi do koleżanki i pozwala się podeprzeć.